Tytuł: Znachor Autor: Tadeusz Dołęga-Mostowicz Leszka za winowajcę katastrofy i że przez katastrofę dowiedział się o ich samotnych wycieczkach do lasu, czego mu również nie wybacza. Gdybyż mogła powiedzieć otwarcie: „Nie miej, stryjciu Antoni, żalu do niego, bo jest uczciwym chłopcem, kocha mnie i ożeni się ze mną”. Ale powiedzieć tego nie miała prawa. Musiała czekać na wiadomość od narzeczonego. I dlatego od czasu do czasu zapytywała, czy nie ma do niej listu. Znachor odgadywał, jakiego listu wypatruje, i za każdym razem mrukliwie i krótko odpowiadał: — Nie ma. A mówił to takim tonem, jakby chciał dodać: — I nie będzie. Sam w głębi duszy był zupełnie tego pewny, tak pewny, jak Marysia pewna była czegoś wręcz przeciwnego. „Bałamucił młodzik, lekkoduch dziewczynę — myślał znachor — omal na tamten świat nie wyprawił, pokaleczył, a teraz za granicą inną sobie znajdzie. Nawet słówka do niej nie napisze”. I przeświadczenia Kosiby zdawały się być uzasadnione. Od dnia katastrofy pół miesiąca już minęło, a listu nie było, nawet nikt nie przyjechał z polecenia Czyńskiego dowiedzieć się o zdrowie dziewczyny. Marysia jednak nie traciła nadziei i wciąż tego oczekiwała. Ile razy po turkocie zbliżającym się do młyna rozpoznawała, że to nie zwykły wóz chłopski, lecz bryczka, tyle razy serce zaczynało jej mocniej bić. — A nuż to bryczka z Ludwikowa. Tak było i tego dnia. Nie była to jednak bryczka z Ludwikowa, lecz pożyczona przez posterunek policyjny w gminie. A w bryczce siedział przodownik Ziomek, jeszcze jeden policjant i doktor Pawlicki. Znachor właśnie zajęty był karmieniem Marysi i rzuciwszy spojrzenie przez okno, znowu zanurzył łyżkę w misce, gdy otworzyły się drzwi. — Dzień dobry — powiedział od progu przodownik. — My w sprawie do was, panie Kosiba. Jakże tam panna Marysia się miewa? — Dziękuję, panie przodowniku. Już mi lepiej — wesoło odezwała się dziewczyna. — To i chwała Bogu. — Pozwólcie panowie — ponuro zaczął znachor — że dokończy chora obiadu. — Cóż, niech dokończy. Zaczekamy — zgodził się Ziomek i usadowił się na ławie. Doktor Pawlicki zbliżył się do łóżka i przyglądał się Marysi w milczeniu. — Gorączki nie ma? — zapytał wreszcie. — Była, ale nie ma — odpowiedział Kosiba. — A nogi i ręce funkcjonują?… Porażenie nie wystąpiło nigdzie? — Ależ, panie doktorze — zawołała Marysia. — Ja jestem zupełnie zdrowa. Tylko trochę osłabiona. Żeby nie ta kosteczka w karku, która ma zrosnąć się, zaraz bym wstała. Lekarz zaśmiał się sucho. — Kosteczka?… Dobra kosteczka! Nie rozumiesz się na tym, panieneczko. To było strzaskanie podstawy czaszki… Znachor przerwał: — Jestem gotów. Czego panowie sobie życzą? Odstawił pustą miskę i stanął tak, że odgradzał doktora od łóżka Marysi. — Panie Kosiba — odezwał się przodownik. — Pan przeprowadziłeś po katastrofie operację?… Trepanację czaszki?… Znachor wbił wzrok w ziemię. — A jeżeli tak, to co? — Przecie pan nie jesteś dyplomowanym lekarzem. Pan wie, że prawo tego zabrania? — Wiem. Ale wiem też, że dyplomowany lekarz, który według prawa ma obowiązek ratować, tu ratować nie chciał. — To nieprawda — wtrącił się doktor Pawlicki. — Chciałem i zbadałem ranną. Uważałem, że stan jest beznadziejny. To była agonia. Znachor dostrzegł szeroko otwarte oczy Marysi i jej nagle pobladłą twarzyczkę. — Wcale nie — zaprzeczył. — Nie było żadnego Czytaj dalej: 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 | 99 | 100 | 101 | 102 | 103 | 104 | 105 | 106 | 107 | 108 | 109 | 110 | 111 | 112 | 113 | 114 | 115 | 116 | 117 | 118 | 119 | 120 | 121 | 122 | 123 | 124 | 125 | 126 | 127 | 128 | 129 | 130 | 131 | 132 | 133 | 134 | 135 | 136 | 137 | 138 | 139 | 140 | 141 | 142 | 143 | 144 | 145 | 146 | 147 | 148 | 149 | 150 | 151 | 152 | 153 | 154 | 155 | 156 | Podstawy księgowości w organizacjach pozarządowych dotacje i darowizny w organizacjach pozarządowych sprawozdawczość finansowa ngo podatki w ngo koszty działalności ngo rozliczanie projektów unijnych vat w ngo prowadzenie ksiąg w ngo obowiązki księgowe w organizacjach charytatywnych ngo do kontroli kpir w ngo fundusze w ngo dokumentacja w ngo wynagrodzenia w ngo audyt w ngo Niestety dzisiaj bardzo mało osób jest, które czytają książki w tradycyjnej oprawie. Część czytelników skierowała swoje oczy w stronę książek elektronicznych. Prawdziwi czytelnicy powiadają, że książka musi posiadać duszę, a duszę może posiadać tylko książka wydana w tradycyjny sposób. Są też tacy, którzy zwyczajnie nie lubią czytać elektronicznych książek. Bez względu na to kto jaką wersję książki czyta to na uznanie zaśługuje samo czytanie. Otóż dzięki przeczytaniu dużej ilości książek, nasz zasób słowny stale się rozwija. Potrafimy ładniej mówić oraz pisać. Z pewnością niejeden z Was w podstawówce spotkał się ze stwierdzeniem polonistki, która utrzymywała że czytanie książek wpływa na mniejszą liczbę błędą popełnianych na kartkówkach. To niewątpliwie jest fakt. Na naszej stronie internetowej znajdziecie Państwo głównie książki, które są uznane za lektury szkolne. Nie rozgraniczamy katalogu na lektury gimnazjalne, z podstawówki czy liceum. Prawie wszystkie umieszczone są w jednym miejscu i posegregowane autorami i tytułami. Kiedy ktoś będzie potrzebować zajrzeć do wybranej lektury wystarczy że odszuka jej na stronie kliknie w dany tytuł i będzie mógł swobodnie czytać. W swojej bazie posiadamy, zarówno krótkie utwory jak i te należące do najdłuższych. Szczególnie polecamy dzieła Adama Asnyka świetnego poety i dramatopisarza, który brał udział w powstaniu w 1863 roku, po którym w najbliższych latach osiadł na dobre w Krakowie. Adama Asnyka można śmiało nazwać najznamienitszym poetom swojej epoki. Jego twórczość przekazywała nastroje, które panowały podczas powstania i za raz po nim. Były również wyrazem nadziei i oczekiwania na lepsze nadchodzące czasy, które autor określał mianem zmartwychwstania. Pamiętajcie warto czytać książki! W swoich zbiorach posiadamy dzieła następujących autorów: Miguel de Cervantes Saavedra, Frances Hodgson Burnett, Alter Kacyzne, Marceline Desbordes-Valmore, Fryderyk Hölderlin, Stanisław Brzozowski, Seweryn Goszczyński, Bolesław Prus, Henry Bataille, Alfred Jarry, James Oliver Curwood, Aleksander Dumas, Tadeusz Boy-Żeleński, Charles Baudelaire, Theodor Däubler, Casimir Delavigne, Maria De La Fayette, Homer, Antoni Czechow, E. T. A. Hoffmann, Maria Dąbrowska, Stefan George, Liudvika Didžiulienė-Žmona, Louis le Cardonnel, nieznany, Tristan Derème, Jan Kasprowicz, Klementyna z Tańskich Hoffmanowa, Aloysius Bertrand, Eurypides, Aleksander Fredro, Fagus, Gustave Kahn, Daniel Defoe, Max Dauthendey, Joachim Gasquet, Andrzej Frycz Modrzewski, Anatole France, Wiktor Gomulicki, Anatole le Braz, Zygmunt Gloger, Louis Gallet, Konstanty Gaszyński, Sébastien-Roch Nicolas de Chamfort, Alojzy Feliński, brak, René Descartes, Max Elskamp, Björnstjerne Björnson, Władysław Anczyc, Charles Cros, Franciszek Karpiński, Hans Christian Andersen, Fryderyk Hebbel, Johann Wolfgang von Goethe, Karl Gjellerup, Wiktoras Gomulickis, Charles Guérin, Rudyard Kipling, Michaił Bułhakow, Wincenty Korab-Brzozowski, Marija Konopnicka, Guillaume Apollinaire, Anatol France, Joseph Conrad, Deotyma, Julius Hart, Francis Jammes, Jean-Marc Bernard, Léon Deubel, Rudolf G. Binding, Józef Czechowicz, Hugo von Hofmannsthal, Aleksander Brückner, Honore de Balzac, Klemensas Junoša, Dōgen Kigen, Charles Baudlaire, Stanisław Korab-Brzozowski, Adam Asnyk, George Gordon Byron, Maria Konopnicka, Denis Diderot, , Michał Bałucki, Jacob i Wilhelm Grimm, Anton Czechow, Stefan Grabiński, Tadeusz Dołęga-Mostowicz, Théodore de Banville, Pedro Calderón de la Barca, Antonina Domańska, |
Spis autorów: - - Adam Asnyk - Aleksander Brückner - Aleksander Dumas - Aleksander Fredro - Alfred Jarry - Alojzy Feliński - Aloysius Bertrand - Alter Kacyzne - Anatol France - Anatole France - Anatole le Braz - Andrzej Frycz Modrzewski - Anton Czechow - Antoni Czechow - Antonina Domańska - Björnstjerne Björnson - Bolesław Prus - brak - Casimir Delavigne - Charles Baudelaire - Charles Baudlaire - Charles Cros - Charles Guérin - Dōgen Kigen - Daniel Defoe - Denis Diderot - Deotyma - E. T. A. Hoffmann - Eurypides - Fagus - Frances Hodgson Burnett - Francis Jammes - Franciszek Karpiński - Fryderyk Hebbel - Fryderyk Hölderlin - George Gordon Byron - Guillaume Apollinaire - Gustave Kahn - Hans Christian Andersen - Henry Bataille - Homer - Honore de Balzac - Hugo von Hofmannsthal - Jacob i Wilhelm Grimm - James Oliver Curwood - Jan Kasprowicz - Jean-Marc Bernard - Joachim Gasquet - Johann Wolfgang von Goethe - Joseph Conrad - Józef Czechowicz - Julius Hart - Karl Gjellerup - Klemensas Junoša - Klementyna z Tańskich Hoffmanowa - Konstanty Gaszyński - Léon Deubel - Liudvika Didžiulienė-Žmona - Louis Gallet - Louis le Cardonnel - Marceline Desbordes-Valmore - Maria Dąbrowska - Maria De La Fayette - Maria Konopnicka - Marija Konopnicka - Max Dauthendey - Max Elskamp - Michaił Bułhakow - Michał Bałucki - Miguel de Cervantes Saavedra - nieznany - Pedro Calderón de la Barca - René Descartes - Rudolf G. Binding - Rudyard Kipling - Sébastien-Roch Nicolas de Chamfort - Seweryn Goszczyński - Stanisław Brzozowski - Stanisław Korab-Brzozowski - Stefan George - Stefan Grabiński - Tadeusz Boy-Żeleński - Tadeusz Dołęga-Mostowicz - Theodor Däubler - Théodore de Banville - Tristan Derème - Wiktor Gomulicki - Wiktoras Gomulickis - Wincenty Korab-Brzozowski - Władysław Anczyc - Zygmunt Gloger Polecamy: W razurze coda Trzy pióra Muza chora polacy do tereski z lisieux Dzikie ziele Życie wymarzone Czarna sukienka W moje oczy — popiół prószy kostka granitowa Przeprowadzki Kraków Montaż i instalacja ogrodzeń Otoczenie ogrodzenia itever bestrolety fanpage bdb-biuro.com.pl |
www.mmlek.eu |