Tytuł: Znachor Autor: Tadeusz Dołęga-Mostowicz przodem, sapiąc z wysiłku. Gdy dobiegł do Wasila i zatrzymał się w świetle padającym z okna, ten aż cofnął się. — Co za czort?! — zapytał groźnie, by dodać sobie odwagi. Przybysz z twarzą i rękami umazanymi krwią i z obłędnym wyrazem twarzy zabełkotał ochryple: — Do znachora… Ratunku… Oni żyją jeszcze… — W imię Ojca i Syna, kto? — Prędzej, prędzej! — zajęczał przybyły. — Znachor! Znachor! — Co tam? — odezwał się z sieni głos Antoniego Kosiby. — Ratuj ich! Ratuj! I moją duszę przeklętą! — rzucił się ku niemu. — Oni żyją! Wasil zajrzał mu w oczy i powiedział: — To Zenon rymarza Wojdyłły. — Co się stało? — rozległ się obok głos Prokopa. — Rozbili się z motocyklem! — trzęsąc się jak w febrze mówił Zenon. — Ale żyją! Znachor chwycił go za ramiona. — Kto?! Człowieku, kto?!… — w jego głosie zabrzmiała groza. Odpowiedzi już nie trzeba było. Właśnie podjechała furmanka. Na wozie leżały dwa nieruchome ciała. Z izby wybiegł Witalis, przyleciały i baby, przyniosły światło. Oblepiona soplami krwi twarz młodego Czyńskiego robiła straszne wrażenie, ale oczy miał otwarte i zdawało się przytomne. Natomiast blada jak papier twarzyczka Marysi robiła wrażenie umarłej. Wśród jasnych włosów nad skronią sączyła się krew. Znachor pochylony nad wozem badał puls. Chłopi opowiadali jeden przez drugiego: — Akurat przejeżdżałem koło wickuńskiej drogi, kiedy ten wyleciał i krzyczy ratunku. Biegniem zobaczyć, a tu, Boże odpuść, leżą na drodze… — Już i dechu w nich nie było… — Na tym to motocyklu rozbili się. Pień ktościś na drodze zostawił, a oni o ten pień, i wiadomo… — To my w radę, co robić, a ten na kolana pada, po rękach całuje. Ratujcie, powiada, wieźcie do doktora do miasteczka, bądźcie, powiada, chrześcijanami… — Toż my i owszem, ludzkie zrozumienie mamy. Tylko że jakże ich dowieziem do miasteczka? Dusza się w nich wytrzęsie, jeżeli nawet jeszcze żyją. To i uradzilim tu, do znachora… — Choć i tak ksiądz tu najpotrzebniejszy. Antoni Kosiba obrócił się do nich. Jego rysy tak skamieniały, że sam do trupa był podobniejszy niż do żywego człowieka. Tylko oczy się jarzyły. — Sam nie dam rady — powiedział. — Niech ktoś skoczy konno po doktora. — Witalis! — zawołał Prokop — zaprzęgaj. — Nie ma czasu na zaprzęganie — krzyknął znachor. — Dajcie mi konia, ja pojadę — odezwał się Zenon. — Wyprowadź mu, Witalis! — zgodził się Prokop — a ty tam daj znać do Ludwikowa też, że ichni panicz tu leży. Tymczasem znachor był już w izbie. Jednym ruchem ręki zmiótł z dużego stołu wszystkie stojące na nim przedmioty, drugim tak samo oczyścił ławę. Ręce mu drżały, a pot kropliście wystąpił na czoło. Wybiegł znowu. Wydawał teraz polecenia. Rannych, ostrożnie podkładając ręce, przeniesiono do izby, w której tymczasem Wasil zapalił jeszcze dwie lampy. Olga rozdmuchiwała żar na piecu. Natalka nalewała wodę do garnków. Zonia rozcinała wielkimi nożycami płótno na bandaże. Za oknami rozległ się gwałtowny tętent. To Zenon na oklep popędził ku miasteczku. — I ten kark skręci — mruknął za nim Witalis. — Jeszcze konia w pociemkach zabije. — Co ma zabić — z niepokojem i zły na złą przepowiednię odpowiedział Mielnik. — Droga prosta, gładka. — Boże, Boże, takie nieszczęście! — powtarzała stara Agata. — Trzeba mu Czytaj dalej: 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 | 99 | 100 | 101 | 102 | 103 | 104 | 105 | 106 | 107 | 108 | 109 | 110 | 111 | 112 | 113 | 114 | 115 | 116 | 117 | 118 | 119 | 120 | 121 | 122 | 123 | 124 | 125 | 126 | 127 | 128 | 129 | 130 | 131 | 132 | 133 | 134 | 135 | 136 | 137 | 138 | 139 | 140 | 141 | 142 | 143 | 144 | 145 | 146 | 147 | 148 | 149 | 150 | 151 | 152 | 153 | 154 | 155 | 156 | Podstawy księgowości w organizacjach pozarządowych dotacje i darowizny w organizacjach pozarządowych sprawozdawczość finansowa ngo podatki w ngo koszty działalności ngo rozliczanie projektów unijnych vat w ngo prowadzenie ksiąg w ngo obowiązki księgowe w organizacjach charytatywnych ngo do kontroli kpir w ngo fundusze w ngo dokumentacja w ngo wynagrodzenia w ngo audyt w ngo Niestety dzisiaj bardzo mało osób jest, które czytają książki w tradycyjnej oprawie. Część czytelników skierowała swoje oczy w stronę książek elektronicznych. Prawdziwi czytelnicy powiadają, że książka musi posiadać duszę, a duszę może posiadać tylko książka wydana w tradycyjny sposób. Są też tacy, którzy zwyczajnie nie lubią czytać elektronicznych książek. Bez względu na to kto jaką wersję książki czyta to na uznanie zaśługuje samo czytanie. Otóż dzięki przeczytaniu dużej ilości książek, nasz zasób słowny stale się rozwija. Potrafimy ładniej mówić oraz pisać. Z pewnością niejeden z Was w podstawówce spotkał się ze stwierdzeniem polonistki, która utrzymywała że czytanie książek wpływa na mniejszą liczbę błędą popełnianych na kartkówkach. To niewątpliwie jest fakt. Na naszej stronie internetowej znajdziecie Państwo głównie książki, które są uznane za lektury szkolne. Nie rozgraniczamy katalogu na lektury gimnazjalne, z podstawówki czy liceum. Prawie wszystkie umieszczone są w jednym miejscu i posegregowane autorami i tytułami. Kiedy ktoś będzie potrzebować zajrzeć do wybranej lektury wystarczy że odszuka jej na stronie kliknie w dany tytuł i będzie mógł swobodnie czytać. W swojej bazie posiadamy, zarówno krótkie utwory jak i te należące do najdłuższych. Szczególnie polecamy dzieła Adama Asnyka świetnego poety i dramatopisarza, który brał udział w powstaniu w 1863 roku, po którym w najbliższych latach osiadł na dobre w Krakowie. Adama Asnyka można śmiało nazwać najznamienitszym poetom swojej epoki. Jego twórczość przekazywała nastroje, które panowały podczas powstania i za raz po nim. Były również wyrazem nadziei i oczekiwania na lepsze nadchodzące czasy, które autor określał mianem zmartwychwstania. Pamiętajcie warto czytać książki! W swoich zbiorach posiadamy dzieła następujących autorów: Dōgen Kigen, Hugo von Hofmannsthal, Daniel Defoe, Stanisław Brzozowski, Pedro Calderón de la Barca, Michał Bałucki, Tristan Derème, Rudyard Kipling, Andrzej Frycz Modrzewski, Adam Asnyk, Stefan Grabiński, Alter Kacyzne, Marija Konopnicka, Józef Czechowicz, Charles Baudelaire, Julius Hart, Francis Jammes, Michaił Bułhakow, nieznany, James Oliver Curwood, Rudolf G. Binding, Fagus, Louis Gallet, Théodore de Banville, Antonina Domańska, Fryderyk Hölderlin, Wiktor Gomulicki, Konstanty Gaszyński, Stefan George, Joseph Conrad, Homer, Jan Kasprowicz, Aloysius Bertrand, Jacob i Wilhelm Grimm, Joachim Gasquet, Anton Czechow, Alojzy Feliński, Aleksander Dumas, Marceline Desbordes-Valmore, Jean-Marc Bernard, Theodor Däubler, Eurypides, Anatole le Braz, Tadeusz Boy-Żeleński, Władysław Anczyc, Maria Konopnicka, Louis le Cardonnel, Charles Baudlaire, Maria De La Fayette, Zygmunt Gloger, Fryderyk Hebbel, Henry Bataille, Karl Gjellerup, Tadeusz Dołęga-Mostowicz, Max Elskamp, Anatol France, Anatole France, René Descartes, Léon Deubel, Seweryn Goszczyński, Honore de Balzac, Guillaume Apollinaire, Stanisław Korab-Brzozowski, Miguel de Cervantes Saavedra, Charles Guérin, Björnstjerne Björnson, Maria Dąbrowska, Bolesław Prus, E. T. A. Hoffmann, Gustave Kahn, Wiktoras Gomulickis, Casimir Delavigne, Alfred Jarry, Charles Cros, Aleksander Fredro, Klementyna z Tańskich Hoffmanowa, Deotyma, Max Dauthendey, brak, Aleksander Brückner, Frances Hodgson Burnett, Johann Wolfgang von Goethe, Hans Christian Andersen, Sébastien-Roch Nicolas de Chamfort, Klemensas Junoša, , Wincenty Korab-Brzozowski, Antoni Czechow, George Gordon Byron, Denis Diderot, Franciszek Karpiński, Liudvika Didžiulienė-Žmona, |
Spis autorów: - - Adam Asnyk - Aleksander Brückner - Aleksander Dumas - Aleksander Fredro - Alfred Jarry - Alojzy Feliński - Aloysius Bertrand - Alter Kacyzne - Anatol France - Anatole France - Anatole le Braz - Andrzej Frycz Modrzewski - Anton Czechow - Antoni Czechow - Antonina Domańska - Björnstjerne Björnson - Bolesław Prus - brak - Casimir Delavigne - Charles Baudelaire - Charles Baudlaire - Charles Cros - Charles Guérin - Dōgen Kigen - Daniel Defoe - Denis Diderot - Deotyma - E. T. A. Hoffmann - Eurypides - Fagus - Frances Hodgson Burnett - Francis Jammes - Franciszek Karpiński - Fryderyk Hebbel - Fryderyk Hölderlin - George Gordon Byron - Guillaume Apollinaire - Gustave Kahn - Hans Christian Andersen - Henry Bataille - Homer - Honore de Balzac - Hugo von Hofmannsthal - Jacob i Wilhelm Grimm - James Oliver Curwood - Jan Kasprowicz - Jean-Marc Bernard - Joachim Gasquet - Johann Wolfgang von Goethe - Joseph Conrad - Józef Czechowicz - Julius Hart - Karl Gjellerup - Klemensas Junoša - Klementyna z Tańskich Hoffmanowa - Konstanty Gaszyński - Léon Deubel - Liudvika Didžiulienė-Žmona - Louis Gallet - Louis le Cardonnel - Marceline Desbordes-Valmore - Maria Dąbrowska - Maria De La Fayette - Maria Konopnicka - Marija Konopnicka - Max Dauthendey - Max Elskamp - Michaił Bułhakow - Michał Bałucki - Miguel de Cervantes Saavedra - nieznany - Pedro Calderón de la Barca - René Descartes - Rudolf G. Binding - Rudyard Kipling - Sébastien-Roch Nicolas de Chamfort - Seweryn Goszczyński - Stanisław Brzozowski - Stanisław Korab-Brzozowski - Stefan George - Stefan Grabiński - Tadeusz Boy-Żeleński - Tadeusz Dołęga-Mostowicz - Theodor Däubler - Théodore de Banville - Tristan Derème - Wiktor Gomulicki - Wiktoras Gomulickis - Wincenty Korab-Brzozowski - Władysław Anczyc - Zygmunt Gloger Polecamy: Wyznanie Śpiewak spod strzechy Kaprys Akordy jesienne Komedia ludzka Eugenia Grandet Spleen Moje ustronie Bogurodzica Słowik Pieśń przyjacielska Przy kielichu kostka granitowa Przeprowadzki Kraków Montaż i instalacja ogrodzeń Otoczenie ogrodzenia itever bestrolety fanpage itever.biz |
https://most.ibetonovejimky.cz |