Tytuł: Lord Jim Autor: Joseph Conrad Kule świstały mimo moich uszu, kapelusz zleciał mi na tył głowy. Była to urządzona na mnie zasadzka, rozumiesz pan? Kazali biednemu Mohammedowi posłać po mnie i zaczaili się tutaj. W jednej chwili wszystko zrozumiałem i pomyślałem: „Poczekajcie!” Konik mój chrapnął, skoczył i stanął, a ja powoli schyliłem się tak, że głowa moja leżała na jego grzywie. Puścił się w ruch, a ja jednym okiem dojrzałem smugę dymu, wznoszącą się nad bambusowymi zaroślami po lewej stronie. Pomyślałem: „Aha! Łajdaki, czemuż to się tak śpieszycie? To nieładnie. O, nie!” Prawą ręką schwyciłem rewolwer — cichutko… spokojnie. Przecie było tylko siedmiu tych łotrów. Zerwali się z ziemi i biegać zaczęli, wywijając oszczepami, nawołując się, by otoczyć i schwycić mego konia, gdyż ja już nie żyję. Pozwoliłem im podejść tak blisko jak te drzwi i wówczas paf! paf! paf! — mierzyłem celnie. Ostatni wystrzał skierowałem w plecy jednego z nich, ale chybiłem. Był już zbyt daleko. Wówczas wyprostowałem się na koniu, czysta ziemia znów się do mnie uśmiechała. Z trzech zabitych ludzi jeden leżał skurczony jak pies, drugi na plecach z ręką przy oczach, jakby chciał je chronić od blasku słonecznego; trzeci wyciągnął nogę i szybkim ruchem znów ją zgiął. Nie schodząc z konia, przyglądałem mu się badawczo, ale nie — ani drgnął. I gdy tak patrzyłem na niego, szukając śladów życia na jego twarzy, coś jak cień przesunęło się po jego czole. Był to cień tego motyla. Spojrzyj pan na kształt tych skrzydeł. Ten gatunek fruwa szybko i wysoko. Podniosłem głowę i ujrzałem go. Pomyślałem — czy to możliwe? Nagle straciłem go z oka! Zeskoczyłem z konia i pomalutku, prowadząc konia i trzymając rewolwer, szukałem go oczami i w górze i w dole — wszędzie! Nareszcie ujrzałem go siedzącego na kupce nawozu o dziesięć kroków dalej. Serce tłuc się w piersiach zaczęło. Puściłem konia, i trzymając rewolwer w jednej ręce, drugą zerwałem miękki filcowy kapelusz z głowy. Krok jeden, drugi… Siedzi… Stop! Mam go! Gdym się podniósł z ziemi, drżałem jak liść ze wzruszenia, a gdy rozwarłem te cudne skrzydła i przekonałem się, jakiego nadzwyczajnego okazu stałem się panem, uczułem zawrót głowy, a nogi tak mi dygotały, iż musiałem usiąść na ziemi. Gorąco pragnąłem zdobyć taki okaz już wówczas, gdym zbierał dla profesora. Odbywałem dalekie podróże, ponosiłem rozmaite ofiary; marzyłem o nim we śnie i oto niespodzianie — trzymałem go w palcach jako moją własność! (…) Ostatnie słowa wymówił cichym głosem i powoli cofnął wzrok z mojej twarzy. Gorliwie i w milczeniu zaczął nakładać tytoniem fajkę o długim cybuchu, a dotykając palcem jej otworu, spojrzał na mnie znacząco. — Tak, drogi przyjacielu. Dnia tego niczego nie pragnąłem, dokuczyłem porządnie memu wrogowi; byłem młody, silny; posiadałem przyjaźń, miłość kobiety, dziecko, a nawet to, o czym marzyłem we śnie, wpadło mi teraz w ręce! Zapalił zapałkę, która błysnęła jaskrawym światłem. Jego spokojna, myśląca twarz skrzywiła od bólu. — Przyjaciel, żona, dziecko — mówił wolno, patrząc na mały płomyczek — phu! Zapałka zgasła, westchnął i zwrócił się do motyla. Wątłe, cudne skrzydełka drgnęły lekko, jak gdyby tchnienie jego przywołało do życia ten wspaniały przedmiot marzeń sennych. — Praca — zaczął nagle, wskazując rozrzucone ćwiartki — idzie szybko. Opisywałem właśnie ten rzadki okaz… No! A cóż pan masz dobrego do powiedzenia? — Jeżeli mam ci prawdę powiedzieć, Steinie — rzekłem z wysiłkiem, który mnie samego zadziwił — to przyszedłem, by ci opisać rzadki okaz. — Motyla? — pytał żywo. — Nie, rzecz mniej doskonałą — odparłem, czując nagle ogarniające mnie wątpliwości — człowieka! — Ach, tak! — szepnął, a twarz jego, gdy zwrócił się do mnie, stała się poważna. Patrzył na mnie przez chwilę, po czym rzekł: — Ano, ja również jestem Czytaj dalej: 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 29 | 30 | 31 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 49 | 51 | 52 | 53 | 54 | 59 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 78 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 | 99 | 100 | 101 | 102 | 103 | 104 | 105 | 106 | 108 | 109 | 110 | 111 | 112 | 113 | 114 | 116 | 117 | 118 | 119 | 120 | 122 | 123 | 124 | 125 | 126 | 127 | 128 | 133 | Podstawy księgowości w organizacjach pozarządowych dotacje i darowizny w organizacjach pozarządowych sprawozdawczość finansowa ngo podatki w ngo koszty działalności ngo rozliczanie projektów unijnych vat w ngo prowadzenie ksiąg w ngo obowiązki księgowe w organizacjach charytatywnych ngo do kontroli kpir w ngo fundusze w ngo dokumentacja w ngo wynagrodzenia w ngo audyt w ngo Niestety dzisiaj bardzo mało osób jest, które czytają książki w tradycyjnej oprawie. Część czytelników skierowała swoje oczy w stronę książek elektronicznych. Prawdziwi czytelnicy powiadają, że książka musi posiadać duszę, a duszę może posiadać tylko książka wydana w tradycyjny sposób. Są też tacy, którzy zwyczajnie nie lubią czytać elektronicznych książek. Bez względu na to kto jaką wersję książki czyta to na uznanie zaśługuje samo czytanie. Otóż dzięki przeczytaniu dużej ilości książek, nasz zasób słowny stale się rozwija. Potrafimy ładniej mówić oraz pisać. Z pewnością niejeden z Was w podstawówce spotkał się ze stwierdzeniem polonistki, która utrzymywała że czytanie książek wpływa na mniejszą liczbę błędą popełnianych na kartkówkach. To niewątpliwie jest fakt. Na naszej stronie internetowej znajdziecie Państwo głównie książki, które są uznane za lektury szkolne. Nie rozgraniczamy katalogu na lektury gimnazjalne, z podstawówki czy liceum. Prawie wszystkie umieszczone są w jednym miejscu i posegregowane autorami i tytułami. Kiedy ktoś będzie potrzebować zajrzeć do wybranej lektury wystarczy że odszuka jej na stronie kliknie w dany tytuł i będzie mógł swobodnie czytać. W swojej bazie posiadamy, zarówno krótkie utwory jak i te należące do najdłuższych. Szczególnie polecamy dzieła Adama Asnyka świetnego poety i dramatopisarza, który brał udział w powstaniu w 1863 roku, po którym w najbliższych latach osiadł na dobre w Krakowie. Adama Asnyka można śmiało nazwać najznamienitszym poetom swojej epoki. Jego twórczość przekazywała nastroje, które panowały podczas powstania i za raz po nim. Były również wyrazem nadziei i oczekiwania na lepsze nadchodzące czasy, które autor określał mianem zmartwychwstania. Pamiętajcie warto czytać książki! W swoich zbiorach posiadamy dzieła następujących autorów: René Descartes, Théodore de Banville, Denis Diderot, Aleksander Fredro, Anatole France, Jan Kasprowicz, Louis le Cardonnel, Stefan George, Józef Czechowicz, Léon Deubel, Anatol France, Max Dauthendey, Stanisław Korab-Brzozowski, Antoni Czechow, Anatole le Braz, Michał Bałucki, Wiktor Gomulicki, Bolesław Prus, Francis Jammes, Joseph Conrad, Aleksander Dumas, Franciszek Karpiński, Sébastien-Roch Nicolas de Chamfort, Charles Baudlaire, Julius Hart, Fryderyk Hölderlin, Theodor Däubler, Konstanty Gaszyński, Homer, Maria Konopnicka, Karl Gjellerup, Klemensas Junoša, Eurypides, George Gordon Byron, Alfred Jarry, Pedro Calderón de la Barca, Aleksander Brückner, Klementyna z Tańskich Hoffmanowa, Stanisław Brzozowski, Frances Hodgson Burnett, , James Oliver Curwood, Antonina Domańska, Henry Bataille, Aloysius Bertrand, Zygmunt Gloger, Hugo von Hofmannsthal, Björnstjerne Björnson, Tadeusz Dołęga-Mostowicz, E. T. A. Hoffmann, Tristan Derème, Joachim Gasquet, Daniel Defoe, Charles Guérin, Gustave Kahn, Tadeusz Boy-Żeleński, Honore de Balzac, Alter Kacyzne, Johann Wolfgang von Goethe, Stefan Grabiński, Dōgen Kigen, Jacob i Wilhelm Grimm, Jean-Marc Bernard, Władysław Anczyc, Miguel de Cervantes Saavedra, Liudvika Didžiulienė-Žmona, Fryderyk Hebbel, Casimir Delavigne, Wincenty Korab-Brzozowski, Alojzy Feliński, Louis Gallet, Rudyard Kipling, Guillaume Apollinaire, Marija Konopnicka, Andrzej Frycz Modrzewski, Maria Dąbrowska, Deotyma, Adam Asnyk, Michaił Bułhakow, Anton Czechow, Marceline Desbordes-Valmore, Rudolf G. Binding, Seweryn Goszczyński, Hans Christian Andersen, Charles Cros, Fagus, Maria De La Fayette, Max Elskamp, Wiktoras Gomulickis, brak, nieznany, Charles Baudelaire, |
Spis autorów: - - Adam Asnyk - Aleksander Brückner - Aleksander Dumas - Aleksander Fredro - Alfred Jarry - Alojzy Feliński - Aloysius Bertrand - Alter Kacyzne - Anatol France - Anatole France - Anatole le Braz - Andrzej Frycz Modrzewski - Anton Czechow - Antoni Czechow - Antonina Domańska - Björnstjerne Björnson - Bolesław Prus - brak - Casimir Delavigne - Charles Baudelaire - Charles Baudlaire - Charles Cros - Charles Guérin - Dōgen Kigen - Daniel Defoe - Denis Diderot - Deotyma - E. T. A. Hoffmann - Eurypides - Fagus - Frances Hodgson Burnett - Francis Jammes - Franciszek Karpiński - Fryderyk Hebbel - Fryderyk Hölderlin - George Gordon Byron - Guillaume Apollinaire - Gustave Kahn - Hans Christian Andersen - Henry Bataille - Homer - Honore de Balzac - Hugo von Hofmannsthal - Jacob i Wilhelm Grimm - James Oliver Curwood - Jan Kasprowicz - Jean-Marc Bernard - Joachim Gasquet - Johann Wolfgang von Goethe - Joseph Conrad - Józef Czechowicz - Julius Hart - Karl Gjellerup - Klemensas Junoša - Klementyna z Tańskich Hoffmanowa - Konstanty Gaszyński - Léon Deubel - Liudvika Didžiulienė-Žmona - Louis Gallet - Louis le Cardonnel - Marceline Desbordes-Valmore - Maria Dąbrowska - Maria De La Fayette - Maria Konopnicka - Marija Konopnicka - Max Dauthendey - Max Elskamp - Michaił Bułhakow - Michał Bałucki - Miguel de Cervantes Saavedra - nieznany - Pedro Calderón de la Barca - René Descartes - Rudolf G. Binding - Rudyard Kipling - Sébastien-Roch Nicolas de Chamfort - Seweryn Goszczyński - Stanisław Brzozowski - Stanisław Korab-Brzozowski - Stefan George - Stefan Grabiński - Tadeusz Boy-Żeleński - Tadeusz Dołęga-Mostowicz - Theodor Däubler - Théodore de Banville - Tristan Derème - Wiktor Gomulicki - Wiktoras Gomulickis - Wincenty Korab-Brzozowski - Władysław Anczyc - Zygmunt Gloger Polecamy: W biurze pocztowym wigilia Rozmaryn Ropucha Lord Jim Reineke-Lis Lśnienie jesienne polacy zapowiedź Ongi śpiewałem kostka granitowa Przeprowadzki Kraków Montaż i instalacja ogrodzeń Otoczenie ogrodzenia itever bestrolety fanpage itever.net |
www.mmlek.eu |