Tytuł: Lord Jim Autor: Joseph Conrad się, toż tam jest guano, plantatorzy cukru bić się o nie będą — powiadam ci!…” Ale cóż z głupcem poradzisz? „Wymyśliłeś jakiś nowy kawał, Chesterze” rzekł. Dobry sobie… kawał!… — ryczeć chciałem ze złości. Spytaj pan kapitana Robinsona… Zetknąłem się z drugim właścicielem okrętu — otyłym jegomościem w białej kamizelce, było to w Wellington; ten znów myślał, że chcę urządzić szwindel na wielką skalę. „Jak widzę, głupca jakiegoś szukasz — rzekł — ale ja jestem teraz zajęty. Żegnam”. Pragnąłem schwycić go za bary, zgnieść i wyrzucić przez okno jego własnej kancelarii. Ale nie zrobiłem tego. Łagodny, słodki byłem jak ksiądz. „Pomyśl pan nad tym, zastanów się — rzekłem — jutro przyjdę po odpowiedź.” On coś bąknął o tym, że cały dzień będzie poza domem. Na schodach gotów byłem tłuc głową o mur z rozpaczy. Kapitan Robinson może zaświadczyć. Wściekałem się, myśląc o tej cudownej substancji, marnującej się tam, substancji, która by trzcinę cukrową popędziła pod obłoki. Toż to przyszłość Queenslandu! W Brisbane, gdzie po raz ostatni próbowałem przeprowadzić swe plany — nazwali mnie maniakiem. Idioci! Jedyny rozsądny człowiek, jakiego tam spotkałem, był woźnica, który mnie woził po mieście. Przypuszczam, że to był jakiś zmarnowany geniusz. He! Kapitanie Robinson? Pamiętasz, mówiłem ci o tym woźnicy w Brisbane, prawda? Ten chłop miał cudowne oko do takich interesów. Widział to wszystko jak na dłoni. Rozmowa z nim istotnie była przyjemnością. Pewnego wieczoru, po piekielnym dniu spędzonym na targowaniu się z właścicielami okrętów, byłem tak zgnębiony, że zawołałem: „Muszę się spić. Zawieź mnie, gdzie chcesz, muszę się spić albo zwariuję”. „Siadaj pan” — rzekł tylko. Doprawdy, gdyby nie on, nie wiem, co by się ze mną stało. He! Kapitanie Robinson! Dał szturchańca w bok swemu wspólnikowi. — He, he, he! — śmiał się stary, patrząc bezmyślnie na ulicę, po czym niepewny, zamyślony wzrok skierował na mnie. — He, he, he!… — oparł się mocniej na parasolu i wpatrzył się w ziemię. Nie potrzebuję mówić, że kilka razy usiłowałem oddalić się, ale Chester udaremniał moje zamiary prostym chwytaniem mnie za surdut. — Chwileczkę. Mam myśl. — Jakaż jest, u diabła, pańska myśl? — wybuchnąłem w końcu. — Jeżeli myśli pan, że mnie wciągnie… — O nie… za późno, choćby sam pan chciał. Mamy już parowiec. — To chyba widmo parowca — rzekłem. — Nic nie szkodzi. Dobry będzie na początek — nie ma w nim wielkich braków. Prawda, kapitanie Robinsonie? — Tak! Tak! Tak! — zakrakał starzec nie podnosząc oczu, a starcze drganie jego głowy nabrało jakiejś dumnej determinacji. — Wiem, że pan zna tego młokosa — rzekł Chester głową wskazując ulicę, gdzie znikł Jim. — Mówiono mi, że gadał z panem w hotelu Malabar ostatniej nocy. Przyznałem, że tak było istotnie, a on, uczyniwszy uwagę, że lubi żyć przyzwoicie, tylko teraz musi oszczędzać grosz każdy, bo nigdy nie ma go dość, gdy się puszcza w ruch jakiś interes — podniósł ramiona i gładził swe sterczące wąsy, a poważny Robinson kaszlał i coraz mocniej opierał się na parasolu; zdawało się, że lada chwila rozsypie się i przemieni w kupę starych kości. — Widzi pan, stary trzyma w garści wszystkie pieniądze — szepnął poufnie Chester. — Spłukałem się przy zawieraniu transakcji, ale poczekaj pan, poczekaj. Dobry czas nadejdzie… — Zdziwił się nagle oznakami mego zniecierpliwienia. — Do pioruna! — krzyknął. — Ja opowiadam panu o sprawie pierwszorzędnego znaczenia, a pan… — Czekają na mnie — rzekłem łagodnie. — No więc co? — rzekł — niech czekają. — Ja również czekam — zauważyłem — niech mi pan powie, czego chce pan ode Czytaj dalej: 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 29 | 30 | 31 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 49 | 51 | 52 | 53 | 54 | 59 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 78 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 | 99 | 100 | 101 | 102 | 103 | 104 | 105 | 106 | 108 | 109 | 110 | 111 | 112 | 113 | 114 | 116 | 117 | 118 | 119 | 120 | 122 | 123 | 124 | 125 | 126 | 127 | 128 | 133 | Podstawy księgowości w organizacjach pozarządowych dotacje i darowizny w organizacjach pozarządowych sprawozdawczość finansowa ngo podatki w ngo koszty działalności ngo rozliczanie projektów unijnych vat w ngo prowadzenie ksiąg w ngo obowiązki księgowe w organizacjach charytatywnych ngo do kontroli kpir w ngo fundusze w ngo dokumentacja w ngo wynagrodzenia w ngo audyt w ngo Niestety dzisiaj bardzo mało osób jest, które czytają książki w tradycyjnej oprawie. Część czytelników skierowała swoje oczy w stronę książek elektronicznych. Prawdziwi czytelnicy powiadają, że książka musi posiadać duszę, a duszę może posiadać tylko książka wydana w tradycyjny sposób. Są też tacy, którzy zwyczajnie nie lubią czytać elektronicznych książek. Bez względu na to kto jaką wersję książki czyta to na uznanie zaśługuje samo czytanie. Otóż dzięki przeczytaniu dużej ilości książek, nasz zasób słowny stale się rozwija. Potrafimy ładniej mówić oraz pisać. Z pewnością niejeden z Was w podstawówce spotkał się ze stwierdzeniem polonistki, która utrzymywała że czytanie książek wpływa na mniejszą liczbę błędą popełnianych na kartkówkach. To niewątpliwie jest fakt. Na naszej stronie internetowej znajdziecie Państwo głównie książki, które są uznane za lektury szkolne. Nie rozgraniczamy katalogu na lektury gimnazjalne, z podstawówki czy liceum. Prawie wszystkie umieszczone są w jednym miejscu i posegregowane autorami i tytułami. Kiedy ktoś będzie potrzebować zajrzeć do wybranej lektury wystarczy że odszuka jej na stronie kliknie w dany tytuł i będzie mógł swobodnie czytać. W swojej bazie posiadamy, zarówno krótkie utwory jak i te należące do najdłuższych. Szczególnie polecamy dzieła Adama Asnyka świetnego poety i dramatopisarza, który brał udział w powstaniu w 1863 roku, po którym w najbliższych latach osiadł na dobre w Krakowie. Adama Asnyka można śmiało nazwać najznamienitszym poetom swojej epoki. Jego twórczość przekazywała nastroje, które panowały podczas powstania i za raz po nim. Były również wyrazem nadziei i oczekiwania na lepsze nadchodzące czasy, które autor określał mianem zmartwychwstania. Pamiętajcie warto czytać książki! W swoich zbiorach posiadamy dzieła następujących autorów: Klemensas Junoša, Liudvika Didžiulienė-Žmona, Aleksander Dumas, James Oliver Curwood, Maria Dąbrowska, Alter Kacyzne, Fryderyk Hölderlin, Marceline Desbordes-Valmore, Julius Hart, Zygmunt Gloger, Honore de Balzac, Konstanty Gaszyński, Hugo von Hofmannsthal, Marija Konopnicka, Jan Kasprowicz, Fagus, Rudolf G. Binding, Tadeusz Dołęga-Mostowicz, Klementyna z Tańskich Hoffmanowa, Wincenty Korab-Brzozowski, Anatole France, Francis Jammes, Charles Baudelaire, Jean-Marc Bernard, Eurypides, Stefan Grabiński, nieznany, Józef Czechowicz, Stanisław Korab-Brzozowski, , Casimir Delavigne, Léon Deubel, Bolesław Prus, Homer, George Gordon Byron, Max Elskamp, Maria Konopnicka, Theodor Däubler, Charles Baudlaire, Anatole le Braz, Karl Gjellerup, Stanisław Brzozowski, Seweryn Goszczyński, Rudyard Kipling, Tadeusz Boy-Żeleński, Björnstjerne Björnson, Anton Czechow, Maria De La Fayette, Anatol France, Władysław Anczyc, Antonina Domańska, Adam Asnyk, Stefan George, Miguel de Cervantes Saavedra, Alfred Jarry, Henry Bataille, Wiktor Gomulicki, Dōgen Kigen, Gustave Kahn, Louis le Cardonnel, Hans Christian Andersen, Sébastien-Roch Nicolas de Chamfort, Wiktoras Gomulickis, Franciszek Karpiński, Joachim Gasquet, Max Dauthendey, Alojzy Feliński, Théodore de Banville, Joseph Conrad, Denis Diderot, Aleksander Fredro, Guillaume Apollinaire, Tristan Derème, Pedro Calderón de la Barca, Deotyma, Jacob i Wilhelm Grimm, Michaił Bułhakow, Daniel Defoe, Charles Cros, E. T. A. Hoffmann, Antoni Czechow, Aleksander Brückner, Aloysius Bertrand, Johann Wolfgang von Goethe, Charles Guérin, René Descartes, Fryderyk Hebbel, Frances Hodgson Burnett, Michał Bałucki, Louis Gallet, Andrzej Frycz Modrzewski, brak, |
Spis autorów: - - Adam Asnyk - Aleksander Brückner - Aleksander Dumas - Aleksander Fredro - Alfred Jarry - Alojzy Feliński - Aloysius Bertrand - Alter Kacyzne - Anatol France - Anatole France - Anatole le Braz - Andrzej Frycz Modrzewski - Anton Czechow - Antoni Czechow - Antonina Domańska - Björnstjerne Björnson - Bolesław Prus - brak - Casimir Delavigne - Charles Baudelaire - Charles Baudlaire - Charles Cros - Charles Guérin - Dōgen Kigen - Daniel Defoe - Denis Diderot - Deotyma - E. T. A. Hoffmann - Eurypides - Fagus - Frances Hodgson Burnett - Francis Jammes - Franciszek Karpiński - Fryderyk Hebbel - Fryderyk Hölderlin - George Gordon Byron - Guillaume Apollinaire - Gustave Kahn - Hans Christian Andersen - Henry Bataille - Homer - Honore de Balzac - Hugo von Hofmannsthal - Jacob i Wilhelm Grimm - James Oliver Curwood - Jan Kasprowicz - Jean-Marc Bernard - Joachim Gasquet - Johann Wolfgang von Goethe - Joseph Conrad - Józef Czechowicz - Julius Hart - Karl Gjellerup - Klemensas Junoša - Klementyna z Tańskich Hoffmanowa - Konstanty Gaszyński - Léon Deubel - Liudvika Didžiulienė-Žmona - Louis Gallet - Louis le Cardonnel - Marceline Desbordes-Valmore - Maria Dąbrowska - Maria De La Fayette - Maria Konopnicka - Marija Konopnicka - Max Dauthendey - Max Elskamp - Michaił Bułhakow - Michał Bałucki - Miguel de Cervantes Saavedra - nieznany - Pedro Calderón de la Barca - René Descartes - Rudolf G. Binding - Rudyard Kipling - Sébastien-Roch Nicolas de Chamfort - Seweryn Goszczyński - Stanisław Brzozowski - Stanisław Korab-Brzozowski - Stefan George - Stefan Grabiński - Tadeusz Boy-Żeleński - Tadeusz Dołęga-Mostowicz - Theodor Däubler - Théodore de Banville - Tristan Derème - Wiktor Gomulicki - Wiktoras Gomulickis - Wincenty Korab-Brzozowski - Władysław Anczyc - Zygmunt Gloger Polecamy: Krysia bezimienna W złym humorze Śmierć kurki Ojciec Goriot Akordy jesienne Na jagody Cudzoziemiec Dziewczynka z zapałkami Mała księżniczka legenda kostka granitowa Przeprowadzki Kraków Montaż i instalacja ogrodzeń Otoczenie ogrodzenia itever bestrolety fanpage dream-wed.pl |